sobota, 9 sierpnia 2014

ROZDZIAŁ XI Silny jak Smok, delikatny jak.. motyl.

          Hermiona obudziła się w momencie gdy słońce wznosiło się nad horyzont. Rozejrzała się po pokoju i zauważyła, że ściany są dziwnie srebrno-zielone.. Hm... SREBRNO-ZIELONE? Obejrzała się i.. O MÓJ BOŻE. Leżała w swojej kusej piżamie nocnej, którą dostała od Ginny na urodziny obok Draco Malfoya. Obejmował ją i jedną rękę trzymał na jej nagim udzie. Draco.. Oprócz tego, że był nieziemsko przystojny, mimo swojej szczupłej sylwetki był niesamowicie.. CIĘŻKI. Prawie na niej leżał, ale ona nie miała zupełnie nic przeciwko. Widziała, że poprzedniej nocy pił i nie trzyma się najlepiej. Sińce pod oczami mówiły same za siebie. Biedny Dracon.. Stop, stop. Hermiono! Opamiętaj się! Przecież to Ślizgon, wróg. Ale.. To nie był ten sam chłopak, którego znała przed wojną. Z "poprzedniego życia" zostało mu tylko to chwalenie się bogactwem. Nie dokuczał już młodszym dzieciakom, a i Harrego już po prostu omijał. Nadal panoszył się po szkole, ale to nie było to samo. Nim zorientowała się co robi poprawiała już jego zmierzwione platynowe włosy. W sumie.. nie były platynowe. Były prawie białe. Ten kolor był nieziemski, bardzo jej się podobał. Nie potrafiła powiedzieć ile czasu spędziła nad śpiącym chłopcem, ale słońce zdążyło już sporo podnieść się w chmury. Nagle chłopak delikatnie zaczął otwierać oczy. Poczuła ogromne skrępowanie i chciała przykryć się zieloną kołdrą, gdy Malfoy uśmiechnął się nonszalancko i powiedział:
- Hermiono, na prawdę widziałem już sporo dziewczyn nago. Nie musisz się zakrywać.
Dziewczyna momentalnie spąsowiała i chciała się jak najszybciej wydostać spod jego ciała. Chłopak niechętnie przesunął się na dalszą część łóżka i uniósł się na łokciach wpatrując się w Hermionę. Dziewczyna szybko poprawiła włosy i wygramoliła się z łóżka uciekając do łazienki. Gdy przekraczała próg usłyszała tylko:
- Tak poza tym, to nie masz się czego wstydzić dziewczyno! - i szybko zamknęła za sobą drzwi.

         Draco uśmiechnął się do siebie. Lubił  ją zawstydzać. Może nie potrafił sobie tego wszystkiego poukładać w głowie, ale ona uratowała go w nocy. Nie chciał znowu zrobić jakiejś głupoty. Takie noce w przeszłości kończyły się bardzo źle. Kolejną ognistą albo rozwaleniem czegoś na prawdę cennego. Postanowił odwdzięczyć się jakoś dziewczynie. Na razie tylko nie miał pomysłu jak. Postanowił umyć się szybko i przebrać. Oczywiście jak zwolni się łazienka.. Lubił wchodzić po Hermionie tam, ponieważ zawsze pachniało cytrynowym płynem do kąpieli. Tak właśnie według niego powinna pachnieć dziewczyna.. Delikatnie, ale wyraziście. Gdy usłyszał dźwięk otwieranych, a  później zamykanych drzwi szybko poszedł do łazienki przygotować się na śniadanie w Wielkiej Sali. Nie wiedzieć dlaczego właśnie dzisiaj postanowił szczególnie przyłożyć się do układania włosów i wybierania garnituru. Jakby nie robił tego codziennie.. Ale dzisiaj włosy były perfekcyjne. Marynarka idealnie czarna, śnieżno biała koszula. Srebrno-złoty krawat. Najlepszy. Postanowił wyjść przed dormitorium i poczekać tam na Hermionę. Gdy dziewczyna otworzyła drzwi wyglądała promieniście i na prawdę nieziemsko. Idealnie pasowały jej mocno opięte na perfekcyjnych nogach spodnie i ta delikatnie za duża bluzka. Proste, czarne trampki, torebka i śmieszne kolczyki z wąsami. (ubrania Hermiony) Nie wiedzieć czemu zauważył każdy szczegół. Uśmiechnął się zawadiacko i zagrodził jej drogę.

- Dzień dobry Pani Ładna - powiedział swoim idealnym głosem.
- Malfoy, a co Ty tu robisz? Panie Ładny - delikatnie się zaśmiała. Malfoy troszeczkę się zmieszał. Nie oczekiwał takiej reakcji. Bardziej myślał, że weźmie to za jakąś próbę obrazy i ucieknie. Nie przygotował się na to, że zostanie i na prawdę będzie musiał jej podziękować.
- Ja tylko chciałem.. - przerwał w pół zdania, bo zobaczył zrozumienie w jej oczach. Jakie to było bardzo nie w jego zimnym, Malfoyowskim stylu..
- Spokojnie, nie czuj się moim dłużnikiem. Tak wyszło, zapomnijmy - Hermiona zupełnie nie chciała o tym zapominać, ale zrozumiała, że tak będzie dla niego prościej.
- Okej Mała - opowiedział jej, nie widział sam czemu tak i czemu nie potrafił wymyślić czegoś chociaż troszeczkę inteligentniejszego. Gdy chciała go wyminąć delikatnie złapał ją za rękę, przyciągnął do siebie, lekko pocałował w usta i powiedział:
- Chciałem sobie tylko przypomnieć jak smakujesz. Jak już mówiłem. Znów wygrałem. To za dzisiejszą noc - dał jej lekkiego buziaka w policzek i szybkim krokiem ruszył na śniadanie. Hermiona stała oniemiała. Znowu to zrobił. To są jakieś żarty? Ja wiem, że ludzie się zmieniają - myślała. Ale kurcze, to przecież zminy, bezwzględny Draco. No i o co chodzi z tym jego wygrałem? Nic nie rozumiała.

          Na śniadaniu Ginny jak zawsze rozsiadła się koło Diabła i śmiała się z jego żartów. Hermiona usiadła koło Harrego jak najdalej od Rudego. Wybraniec ciągle chodził osowiały i bardzo się o niego martwiła. Postanowiła zabrać go kiedyś do Trzech Mioteł i poważnie z nim porozmawiać. Tak nie może być. Wiedziała, że po Wojnie bardzo mu ciężko, wielu ludzi zginęło tak naprawdę przez nienawiść jednego faceta właśnie do niego. Ludzie oddali za niego życie. Bardzo bliscy ludzie. Brakowało mu też Syriusza. Widziała to w jego oczach. No i Ginny jest teraz z Blaisem, a Harry nie potrafi znaleźć sobie jakiejś innej towarzyszki. To nie była kwestia urody, czy charakteru. On potrzebował kogoś spokojnego, kto go zrozumie. Gdy prześlizgiwała się wzrokiem po dziewczynach z Hogwartu w poszukiwaniu partnerki dla chłopaka poczuła na sobie czyjś wzrok. Odruchowo popatrzyła w stronę stołu ślizgonów. Nie myliła się. Draco całe śniadanie wciąż jej się przyglądał. Była ciekawa o czym myśli. Jak postrzega to co się między nimi działo. Po śniadaniu poszła na błonia. przez tą całą sprawę z Malfoyem zaniedbała naukę co mocno ją martwiło. Nie może stracić statusu prymuski. No i pozycji. Zatraciła się w nauce siedząc na ławce pod jej ulubionym drzewem.


          Ni z tego ni z owego coś rzuciło cień na jej książkę. Podniosła oczy i zobaczyła swój cień, który chyba ostatnio chodził za nią krok w krok. Dracon. Stał nad nią z jej ulubionym sernikiem na talerzu.

- Mało zjadłaś na śniadanie, pomyślałem, że przyda Ci się coś słodkiego na osłodzenie tych strasznych chwil, które musiałaś ze mną ostatnio spędzić - wcisnął jej talerz do rąk i usiadł na ziemi naprzeciwko niej. Hermiona zdziwiona wpatrywała się w chłopaka.
- To nie były aż tak straszne chwile, żebym musiała jeść słodycze Smoku. - nie wiedziała czemu go tak nazwała, zawsze mówiła do niego Malfoy. On uśmiechnął się delikatnie jakby czekał na to, żeby w końcu go tak nazwała.
- No dobrze - wstał z ziemi z wielką gracją i wyciągnął rękę - to oddaj, ja chętnie zjem.
- Nie ma mowy! -  zasłoniła talerz rękoma.
- No widzisz, to co marudzisz - znowu się uśmiechnął. Jezu, jaki miał perfekcyjny uśmiech - pomyślała Hermi. Tak jak się pojawił tak szybko zniknął zostawiając oniemiałą Hermionę na ławce.

          Do końca dnia widywała Malfoya tylko na szkolnych korytarzach. Wieczorem ulokowała się na oknie w swoim dormitorium i starała się odrobić pracę domową z obrony przed czarną magią. Trochę jej to nie szło, ciągle tylko myślała o zapachu i smaku chłopaka. Dlaczego? Sama nie wiedziała. Nagle usłyszała huk dobiegający z pokoju Ślizgona. To nie pierwszy raz, gdy coś ciężkiego musiało mocno walnąć o ścianę i roztrzaskać się w drobny mak. Jednak tym razem postanowiła sprawdzić co to jest. W końcu to nie będzie pierwszy raz kiedy wtargnie ot tak sobie do pokoju blondyna. Nieśmiało otworzyła drzwi od łazienki i zobaczyła, że od strony Malfoya także są uchylone. Weszła do jego dormitorium, zobaczyła kawałki kryształu na ziemi i Malfoya z papierosem siedzącego w otwartym oknie.

- Czym ten biedy wazon zawinił? - zapytała. Chłopak podskoczył, bo trochę przestraszył go nagły głos dziewczyny w jego pokoju.
- Był pierwszy pod ręką. Z resztą, nie lubię kwiatków, stał pusty i zagracał moją szafkę. - powiedział zrezygnowany. Hermiona podeszła do niego i usiadła obok. Wyciągnęła rękę w geście prośby.
- Czego chcesz Mała?
- Ej, ej tylko nie mała. Blaise tak mówi do Rudej Ty odgapiaczu!
- Oj, wymyślę coś lepszego, zobaczysz.
- To mogę tego papierosa? - Draco zakrztusił się dymem.
- Słucham?
- Dobra, jeszcze raz. Czy mógłbyś poczęstować damę papierosem? - wyciągnęła rękę, a rękaw podsunął się trochę do góry odsłaniając bliznę. Draco przez dłuższy moment wpatrywał się w zasklepioną już ranę i podał jej paczkę papierosów nie pytając już o nic.
- Dziękuję - odpowiedziała dziewczyna wyciągając jednego i szukając wzrokiem zapalniczki. Nie wiedziała czy chłopak ją ma, w mugolskim świecie tak się odpalało papierosy, nie wiedziała czy w magicznym też. Draco sięgnął do kieszeni i wyciągnął na pewno bardzo drogą zapalniczkę z wizerunkiem Smoka. Podpalił jej papierosa, a ona głęboko zaciągnęła dym do płuc.
- Niewiedziałem, że palisz.
- Dużo jeszcze rzeczy o mnie nie wiesz - odpowiedziała mu i wbiła wzrok w ciemność z oknem. Draco przysunął się do niej nieznacznie tak, aby jego noga dotknęła jej perfekcyjnego uda. Spędzili tak całą noc paląc papierosy i milcząc. W końcu nad ranem Hermiona zasnęła na jego ramieniu, a on delikatnie zaniósł ją do swojego łóżka. Była niedziela. Mogli się wyspać. 

11 komentarzy:

  1. No no no, nie powiem trochę się naczekałam. Ale teraz już wiem że warto było, lekki, zwięzły i przyjemny rozdział. Czekam na kolejny, który mam nadzieję pojawi się już niedługo.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a już myślałam, że nikt nie wróci! Dziękuję, że jesteś :* Już teraz postaram się nie zawieść. Nie będę się długo tłumaczyć. Matura. I tyle. Nadrobię to, obiecuję!

      Usuń
  2. Długo trzeba było czekać, ale wytrwałam i mogę powiedzieć że było warto. ;) tylko nas teraz nie opuszczaj! Rozdział świetny miedzy bohaterami coraz ciekawiej :D czekam na następny
    Kicia

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, dopiero znalazłam tego bloga.
    Bardzo tajny.
    Podoba mi się tu Draco ...
    Czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam,
    HH

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisz dalej! Chcę kolejny rozdział!!!
    Masz kilka błędów składniowych, ze dwa logiczne, kilka literówek, ortograficznych... i jeszcze kilka pierdół. Ale tak poza tym naprawdę masz ciekawe pomysły. Serdecznie gratuluję :) W dodatku z każdym rozdziałem poprawia Ci się styl... więc pisz więcej i częściej i doprowadzaj swój styl do perfekcji! Trzymam kciuki i będę pilnie wyczekiwała na kolejne rozdziały :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Pisz dalej bo jest świetnie! Naprawdę dobrze sobie radzisz. Dobry pomysł na fabułę. czytałam rozdziały wczoraj w nocy i się zachwyciłam! Pomysł na wspólny pokój prefektów - rewelacja! Pisz dalej!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem oburzona! Natrafilam na Twojego bloga z fb, zaczelam czytac od początku i nagle patrzę, że nie ma przycisku "Nowszy Post", tak bardzo się wciągnęłam. Piiiisz szybko :D
    - Zuza

    OdpowiedzUsuń
  7. O jeju! Dziewczyno, ty masz talent! Po prostu brak mi słów. Rozdział jest przyjemny, czyta się go szybko i ma się nadzieję, że jest jeszcze dłuższy. Pisz, pisz i jeszcze raz pisz, bo naprawdę robisz to świetnie.
    -Ola

    OdpowiedzUsuń
  8. błagam o nowy rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  9. Natrafiłam na ten blog przypadkowo i jestem z tego faktu bardzo zadowolona. Jesteś świetna !!! Proszę, pisz dalej. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń