wtorek, 19 sierpnia 2014

ROZDZIAŁ XII Sowiarnia

Oto kolejny rozdział :3 Mam nadzieję, że się podoba no i wprowadzi troszeczkę zamieszania w jak narazie troszeczkę monotonnej fabule! Zapraszam serdecznie do czytania. Pamiętajcie, że czekam na Wasze opinie dotyczące mojego nowego pomysłu na opowiadanie ;) Miłej lektury Kochani ♥

***         

         Hermiona siedziała na oknie w swoim dormitorium jak co wieczór i myślała. Nie da się ukryć, że ostatnio za dużo razy nie spała w swoim łóżku. O te dwa razy za dużo. Miała bałagan w głowie. Siedziała oparta o framugę otwartego okna i paliła. Nigdy by nie pomyślała, że wpadnie w jakiś nałóg, ale jak to nastolatka kiedyś spróbowała i trzyma się to jej. Po prostu to lubi. Uspokaja ją to. Wpada w melancholijny nastrój. Wycisza się. Ciągle po jej głowie przeskakiwały myśli o Drakonie. Nie wiedziała co ma zrobić. Chłopak bardzo się zmienił, to jest nie do zaprzeczenia. Tak dobrze spało jej się w jego ramionach. Bez niego w jej łóżku było zimno i nieprzyjemnie. Tylko był jeden problem. On patrzył się, obserwował. Ale wciąż sama chodziła korytarzami od kiedy Gin była zajęta Blaisem. Nigdy nie podszedł gdy widzieli ludzie. Wyraźnie nie chciał tego pokazywać publicznie. Wciąż grał. Ta gra była męcząca. Chociaż troche podniecająca. Taka tylko ich tajemnica. Jednak co wieczór dziewczyna siedziała w tym oknie i troche było jej przykro. Skończyła palić papierosa, machnęła różczką i niedopałek zniknął. Szybko umyła zęby i poszła do łóżka. Starała się zasnąć, jednak długo sen nie przychodził. Nad ranem udało jej się chociaż na chwilę zdrzemnąć. 

          U Dracona sprawa wyglądała zupełnie inaczej. To nie było takie proste. Nie da się zmienić w pięć minut. Przyjaciele nagle nie zrozumieją, że zauroczyła go osoba o brudnej krwi. Tak się teraz wyrażał gdy myslał o Hermionie. Jakoś nie mogło mu przejść przez gardło słowo szlama. Pamiętał dokładnie momenty, w których coś zaczęło się w nim łamać. Przed oczami stawały mu obrazy z tamtej nocy w Malfoy Minor. Kiedy on nie wydał Harrego. Kiedy Bellatrix.. Kiedy jego szurnięta ciotka torturowała Hermionę. Ta noc była przerażająca. Ona tak bardzo się bała. On nie mógł jej pomóc, nie miał jak. Voldemort się panoszył, a on został zaciągnięty w jego szeregi przez tego tchórza, jego ojca, Lucjusza. Jedynie do Matki miał szacunek. Wciąż podziwiał ją za to, że potrafiła odmówić ojcu, nie zostać śmierciożercą. On nie potrafił. Myślał, że to przyniesie mu sławę, że Czarny Pan wygra. A teraz musiał nosić to potworne znamię na przedramieniu. Tak bardzo chciałby cofnąć czas. Nie dać się w to wciągnąć. Kiedy wszystko zaczęło się psuć był taki przerażony. Nie chciał umierać. Nie chciał dostać Avadą od ojca czy od Voldemorta. Nienawidził szlam dla zasady. Jego matka wierzyła w czystość krwi, więc on też. Podobał mu się respekt, który zyskał dzięki nazwisku. Ale teraz jest po wojnie. Teraz Voldemorta i jego wyznawców nie ma. Jego ojciec siedzi w Azkabanie. Jego matka cierpi u nich w domu, zmęczona już biegiem wydarzeń. On wrócił do Hogwartu, bo nie mógł już tam  wytrzymać. Ciągle widział na posadzce krople krwi Hermiony. Nad stołem wykręcone w agonii kolejne ciała, a na stole Nagini czekająca na kolację. Nie mógł tam wytrzymać. Wolał tu wrócić. I nie żałował, mimo że tej szkoły nie lubił. Pozwalała mu zatracać się w swoich myślach. Został mu tylko Zabini. Ale on teraz miał swoje sprawy. trochę czasu zajmowały mu też dyżury. Cieszył się z posady prefekta, na więcej było mu wolno. Szkoła miała wiele tajemnic, nieuczęszczanych korytarzy. Wiedział też, że nie wielu nauczycieli zwróci mu uwagę, jeśli nie przyjdzie na zajęcia. Nikt nie zaprzeczał, że Ślizgon jest bystry. Uczył się zaklęć sam dla siebie. Nie wiedział co chce robić po szkole. Już blisko koniec semestru. A za pół roku koniec szkoły. Definitywny. Trzeba by się zastanowić co dalej. Ale jeszcze nie teraz. teraz miał czas na wypicie kolejnej szklanki ognistej, wypalenie ostatniego papierosa z paczki i powolne zasypianie w łóżku, w którym dawno nie gościł żadnej kobiety. Oprócz Granger. Ale to się hmm.. nie liczyło? W końcu żadna nie spała tu, żeby przespać noc. Tylko jej się to udało. 

      Poranne zajęcia zaczynały się od zielarstwa. Już był czas żeby przesadzać młodziutkie Mandragory. Chyba wszyscy uczniowie pamiętali jak w drugiej klasie zostały użyte do ożywienia spetryfikowanych osób. W tym Hermiony. Druga klasa. Malfoy był małym gnojkiem. Widział wtedy w ojcu przykład. Jak bardzo się pomylił! Wtedy życzył Hermionie śmierci. Żałował tego teraz. Hmm a propos' Gryfonki.. Rzucił okiem na drugą część szklarni pod okna. Stała w tych zabawnych nausznikach pomiędzy Potterem a Rudą. Wyglądała zupełnie uroczo. Skupiona mina i te delikatne ruchy. Pamiętał ten delikatny dotyk. Głaskała go tak w nocy, gdy krzyczał przez sen. To nie był dotyk małej dziewczynki jak w pierwszej czy drugiej klasie. Teraz Hermiona miała prawie 19 lat. Wprowadzała zamęt w tej blond głowie i to nie mały.

           Hermiona znowu poczuła czyjś wzrok na sobie. Chyba powinna się już przyzwyczaić, że jak podniesie głowę to zobaczy stalowe tęczówki wpatrujące się w nią. Zrobiło jej się ciepło tam gdzieś w środku i uśmiechnęła się nieśmiało do chłopaka, jednak ten speszył się przyłapany i opuścił głowę. Ginny od jakiejś chwili przyglądała się tej wymianie spojrzeń. 
- Kogo tak wypatrujesz Hermi? - spytała złośliwie. 
- Ygh ja? Ja nikogo nie wypatruję, Gin, zajmij się sobą - fukneła zirytowana dziewczyna. Wiedziała dobrze, że młodsza Gryfonka widziała na kogo patrzy, jednak z czystej złośliwości chciała, żeby powiedziała to na głos. 
- Jasne - Ginny usmięchnęła się do siebie i zaczęła delikatnie przysypywać roślinę świerzą ziemią. 
- Grrrr - zawarczała Hermiona i delikatnie odsuneła się od przyjaciółki. To było nie fair. 

           Kolejne zajęcia były z obrony przed czarną magią i nikt ich nie lekceważył. Mimo, że wojna się skończyła wszyscy wiedzieli, że historia lubi się powtarzać. Dlatego nawet nie pisnęli słówkiem, gdy prof Klaithon zadała im na zadanie domowe dwie rolki pergaminu o zaklęciach obronnych. Profesorka była całkiem fajną kobietą. Nowa, przysłana z ministerstwa, ale bardzo inteligentna. Pewnie Hogwartowa klątwa też ją dopanie i zrezygnuje pod koniec roku. Żaden z nauczycieli nie wytrwał dłużej niż rok. Hermiona wciąż wspominała profesora Lupina. Był to najlepszy nauczyciel obrony jakiego dane jej było poznać. Strasznie jej go brakowało, polubiła go od tego momentu, gdy w trzeciej klasie odgonił dementora, który napadł Harrego w pociągu. Tyle wspomnień miała związanych z ta szkołą. Wciąż czasem nie potrafiła uwierzyć, że pochodząc z mugolskiej rodziny została obdażona wyjątkowym darem. Magią. Czasem siadała i długo o tym rozmyslała. Jaka jest szczęściarą. Ile jej się dobrego oraz oczywiście złego, ale najbardziej dobrego przytrawiło w ciągu tych siedmiu lat. Na takich rozmyślaniach minęły jej całe lekcje. Wyszła z klasy od Numerologii i powoli poszła zostawić książki u siebie w dormitorium i przy okazji przebrać się w coś wygodniejszego niż ubrania, które pospiesznie wrzuciła na siebie rano. Mimo wielu próśb Ginny ona mimo wszystko wybierała wygodne, delikatnie przydługie swetry, rurki i trampki. Nie czuła się dobrze na obcasach, czy w spódnicach. Wolała się nie wyróżniać. Tak jej było bardzo, ale to bardzo dobrze. Weszła do sypialni, ułożyła książki na miejscu i położyła się na łóżko. W mgnieniu oka zasnęła. Obudziła się dwie godziny później i była już bardzo, bardzo spóźniona na kolację. NIe mogła już wytrzymac w uwierającej ją marynarce i wleciała do szafy, żeby po chwili wylecieć z niej w skromnym beżowym sweterku, prostych niebieskich jeansach i najzwyczajniejszych brązowych adidasach (komplet Hermi). To, że miała na sobie zwykłe, sieciowe ubrania to nie znaczy, że wyglądała zwyczajnie. Dodawały jej one uroku, czego dziewczyna oczywiście nie widziała. Zbiegła szybko po krętych schodach i jak najciszej umiała przekradła się na swoje miejsce przy stole Gryfonów. Oczywiście jedna osoba i tak ją zauważyła. Draco wpatrywał się w nią od samych drzwi. Ale to teraz nie ważne, była bardzo głodna. Gdzieś pomiędzy pomidorową, a pierogami usłyszała przedziwne ogłoszenie z mównicy dyrektora. 
- Posłuchajcie wszyscy - rozpoczął Dumbledore - jestem ogromnie rad, że udało się ostatniemu rocznikowi wrócić do szkoły po wojnie. Ze niektórzy zeszli ze ścieżki zła. Wiemy dobrze, że Voldemortowi oprócz Harrego zależało na usunięciu mugolaków ze szkoły. Walczyliśmy o coś wiekszego. O zrównoważenie świata mugoli z naszym światem. Magicznym. Dlatego wraz z ministerstwem Magii i Świata Mugoli postanowilismy dokonać jak na razie jednostronnej wymiany. My o nich wiemy, oni o nas nie. Dlatego postanowilismy wysłać dziesięcioro ucznów z ostatniego rocznika do pięciu angielskich liceów. Proszę o zrozumienie, ci uczniowie już tak na prawde nie wiele więcej się nauczą. Jednak to kto pojedzie jest zatajone do ostatniego dnia wyjazdu. Proszę również o dyskrecję, to bardzo ważne. Dziękuję za uwagę. Smacznej kolacji. 
Hermiona niespokojnie wierciła się na swoim miejscu. Wiedziała, że jest bardzo prawdopodobna kandydatką do wymiany. Chociaż ona dobrze znała świat mugoli, w końcu w nim mieszkała tyle lat. starała się dopatrzeć sensu w tych działaniach, jednak do głowy przyszło jej tylko wysłanie tam uczniów, którzy jeszcze nie do końca zaakceptowali czarodziejów z mugolskich i półmugolskich rodzin. 
- O kurde! - wymskneło jej się.
- Co tam Hermiona? - zapytał cicho Harry - myślisz, że to my? 
- Nie ma co się zastanawiać, niedługo się dowiemy - odpowiedziała mu i poszła zamyślona w stronę swojego dormitorium. Sama właśnie odpowiedziała sobie kto taki zostanie wysłany na wymianę. Draco. Przeszła przez pokój wspólny, ale nigdzie nie było śladu chłopaka. Weszła do swojej sypialni i rzuciła okiem na łóżko. Na kapie leżała maleńka różyczka, a obok niej kartka zaadresowana do niej. 

O 22:30 w sowiarni, proszę?         
              D.

D... Jak Draco? Po co ciągnął by mnie w zimną noc do sowiarni? I po co to proszę? Miała jeszcze trochę czasu więc postanowiła pójść znaleźć Ginny. Sama nie wiedziała w jaki sposób znalazła się pod portretem Grubej Damy. Wyszeptała dobrze znane jej hasło i weszła do środka. Salon był prawie pusty, zauważyła tylko rudą czuprynę na przeciwko kominka. Podeszła do przyjaciółki i usiadła koło niej. Gin podskoczyła wystraszona, później szybko przytuliła się do Hermiony chowając łzy. 
- Ginny co jest, Rudzielcu mój? - wyszeptała zaskoczona Hermiona.
- Ehh pokłóciłam się z Blaisem - odpowiedziała smutna Gryfonka - proszę, nie proś mnie, żebym Ci teraz opowiadziała, nie mam siły, dobrze? 
- Dobrze Gin, jasne - Hermiona postanowiła zająć się przyjaciółką, bo była w totalnej rozsypce. Zaprowadziła ją do jej pokoju i wpakowała do łóżka. Położyła się koło niej i pilnowała aż dziewczyna zaśnie. Później leżała i patrzyła się w sufit  aż do godziny 22 z minutami. Później cicho wyszła z pokoju i podażyła w stronę sowiarni. Wiedziała, że jak jakiś nauczyciel ją złapie to nic się nie stanie, bo powie, że ma dyżur i tyle. Szybko poszła jeszcze do siebie, żeły założyć kurtkę z futerkiem przy kapturze i poszła na wyznaczone spotkanie. 

Gdy wchodziła po krętych schodach myślała wciąż o tym, kto stoi za tym liścikiem i czy to nie jest Draco. Chciała, żeby to był on. Potkneła się na ostatnim schodku i już była gotowa na upadek, gdy przytrzymału ją czyjeś silne ręce. Podniosła wzrok i spotkała tak dobrze znane jej stalowe tęczówki.
-Draco.. - wyszeptała.

22 komentarze:

  1. Uwielbiam twoję opowiadania i czekaam na następne :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak można przerwać w takim momencie ! Czekam na dalszy ciąg i to migusiem :) rozdział jest super :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoje opowiadanie jest BOSKIE! Czytałam wiele blogów o Dramione, ale twój zajmuje u mnie bardzo wysokie miejsce. Rozdział świetny, przyjemny. Ale jedno mi się nie spodobało.. jak mogłaś przerwać w takim momencie? :( Życzę weny i pisz rozdział jak najszybciej, bo nie mogę się doczekać. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo podobają mi się twoje opowiadania! Pisz dalej tylko błagam dawaj albo częściej albo dawaj dłuższe! ;-; Fabuła boska! Podoba mi się wszystko! Powodzenia! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. kiedy nastepny rozdzial? Proszeee pisz szybciej bo nie moge sie doczekac *.* codziennie wchodze na twojego bloga i mam nadzieje ze zastam kolejny rozdzial.

    OdpowiedzUsuń
  6. błagaaam o nowyyy rozdział ! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Super super super! Ale kiedy nast notka?

    OdpowiedzUsuń
  8. Prooooszę o następny rozdział. Błagaaaaam <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  10. Zajebiste dzisiaj dopiero odkryłam twojego bloga ale czekam z niecierpliwością na następne rozrziały

    OdpowiedzUsuń
  11. Dopiero weszłam i przeczytałam i bardzo mi się podoba! Czekam na kontynuacja ;) ~Ness

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo fajny blog, czekam na następne rozdziały ❤

    OdpowiedzUsuń
  13. niedawno odkryłam czekam na nastepny rozdział mam nadzieje ze jeszcze cos napiszesz bo ciekawośc mnie zżera co sie wydarzy w sowiarnii :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja pierdosze jak mnie wkurza to ze ktos porzuca bloga. Prosze Cie. Pisz dalej.

    OdpowiedzUsuń
  15. Pisz dalej. Zaintrygowałaś mnie.
    http://nikt-sie-nie-spodziewal.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Cześć! Szukałam sobie dawnego bloga i wpadłam na Twojego. I zupełnie nie żałuję, bo masz talent, akcja jest ciekawa, nie dzieje się wszystko za szybko tylko tak ładnie, elegancko. Widzę, że już od ponad półrocza nie pisałaś, jednakże będę często wpadać, aby przeczytać kolejną część. Nie mogę się doczekać! Pozdrawiam, Kana

    OdpowiedzUsuń
  17. Dokładnie rok temu ostatni wpis i wtedy też znalazłam tego bloga <3 Od tego czasu niemal codziennie tu zaglądam z nadzieją, że zobaczę nową notkę. Proszę, dotrzymaj obietnicy i nie porzucaj tej historii, bo mam wrażenie, że nie jestem jedyną osobą czekającą na więcej. Życzę weny i szybkiego powrotu!! <333

    OdpowiedzUsuń
  18. Blog zajebisty. Ale moim zdaniem Draco i Hermiona jakoś szybko się w sobie zakochali ale to jest tylko moje zdanie

    OdpowiedzUsuń
  19. Zapraszamy do Katalogu Granger, zbierającego opowiadania, w których jednym z głównych bohaterów jest Hermiona Granger, u boku innych osób. Poza opowiadaniami z Granger w roli głównej, znajdziecie tu również wiele ciekawych konkursów, dyskusji i pomysłów, które już są realizowane! Konkurs na miniaturkę miesiąca, który akutualnie trwa, oraz konkurs na blog miesiąca, to jedne z wielu atrakcji, jakie można znaleźć na naszym katalogu! Stwórzmy razem prawdziwe stowarzyszenie, rozwijajmy swoje pasje i poznawajmy nowych ludzi, dzięki dyskusjom prowadzonym na chacie! Serdecznie zapraszamy do zgłaszania swoich blogów oraz pisania w zakładce "urodziny" daty swoich urodzin - w ten sposób już nikt nigdy z blogowego świata nie zapomni o właśnie Twoich urodzinach. (:

    katalog-granger.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Coś się tu jeszcze pohawi ? :)

    OdpowiedzUsuń