środa, 12 lutego 2014

ROZDZIAŁ X Pewna noc



Nie będę się rozpisywać długo na temat tego czemu mnie nie było. Dużo się zmieniło, ale dzięki Wam postanowiłam dokończyć to co zaczęłam. Dziękuję za każde słowo, popchnęliście mnie do napisania tego rozdziału. Nie sprawdzałam dokładnie literówek, ponieważ rozdział był pisany całkowicie szybko, bo wiedziałam, że czekacie i poczułam, że mogę i potrafię. Proszę o szczere opinie co o tym sądzicie, ponieważ nadal nie jestem pewna tego rozdziału i pomysłu kończenia opowiadania. Pozdrawiam cieplusio i ponownie, Akness. 

***


Hermiona wróciła z Błoni do swojego dormitorium niesamowicie roztrzęsiona. Nie potrafiła dokładnie zrozumieć do się własnie stało i dlaczego Dracon ją pocałował i co miało oznaczać "wygrałem"? Dracon.. Delektowała się tym imieniem. Było perfekcyjne, idealne jak sam chłopak. Dokładnie wiedziała, że zaszalała na balu, dawno nie wypiła takiej ilości alkoholu. Była pewna, że Gin jej przypilnuje, przecież były przyjaciółkami! No ale nie mogła obwiniać dziewczyny za to, że skończyła najprawdopodobniej w dormitorium swojego chłopaka. Przecież Hermiona jest już dorosła i powinna być odpowiedzialna. Wybił ją trochę z rytmu ten bal i Malfoy, teraz będzie musiała wpaść znów w trans nauki i zdawania na Wybitny. Nie ma dla kogo się uczyć, nie ma domu tam w mugolskim świecie. Uczy się tylko dla siebie i dla swojej przyszłości. Wiedziała, że sama musi sobie radzić w tym świecie. Harry snuł się ciągle, prawie nie wychodził  ze swojej sypialni. Ruda szalała z Zabinim. Ron... nie chce go pamiętać. Chce zapomnieć. Zachował się potwornie. Zranił ją, zranił jej kruche serce. 

Usiadła delikatnie na swoim łóżku i podciągnęła kolana do brody. Zaczęła znowu rozmyślać o tym co się działo w przeszłości i znów zapiekła ją blizna. Jezu jak ona bolała. Hermiona miała przypuszczenia, że jest to to samo zaklęcie jakim zostały wytatuowanie Mroczne Znaki śmierciożerców. Musi nosić to brzemię na swoim przedramieniu. Często budziła się w nocy i płakała z tego powodu. Może dlatego nie potrafi dogadać się z chłopakami i jest całkowicie samotna. Wojna ich zmieniła. Nic nie jest takie samo. Ona jest sama...
Ale czy właściwie JEST sama? Teraz dzieje się coś całkowicie dziwnego. Ktoś ciągle przy niej jest i obserwuje są. Zmieniła się. Wiedziała to. Ale czy tylko przez jej fizyczność ślizgon nie spuszcza jej z oczu? Na każdym posiłku stalowy wzrok przeszywa ją i jej otoczenie. Na każdych eliksirach czuje dreszcze. Tak jak na ostatnich zajęciach... Ona jak zawsze chodziła i przynosiła mu składniki. On siedział, odgarniał swoje idealne włosy i liczył wagi, obroty mieszającej miksturę łyżki. Nie za dużo, nie za mało. Idealnie. Już był moment w którym koniecznie trzeba było w ciągu minuty wrzucić składnik, a ona nie mogła go dosięgnąć.. Jezu... Jakie to upokarzające. Odwróciła się bezradnie w stronę ich ławki i zobaczyła, że on się patrzy. Zrozumiał co się stało. Nie potrafiła powiedzieć jakim cudem. Zrozumiał. Nonszalancko wstał, poprawił idealna marynarkę, majestatycznym krokiem do niej podszedł. Nie stanął obok, o nie. staną bardzo blisko tak, że plecami opierała się o jego tors. Dosięgnął bez problemu idealnie bladymi rękoma składnik i wrócił do ławki, a jej zakręciło się  w głowie. Dlaczego? On tak zniewalająco pachniał... Hermiono! Opamiętaj się! Karciła siebie w duchu. To Draco. Draco Malfoy. Twój wróg. Dlaczego? Znów to samo pytanie. dlaczego i dlaczego. Dracon. Jedna, arystokratyczna, nieziemska zagadka. 

Kolejne podanie, rzut kaflem przez obręcze i znowu wygrał z Zabinim pojedynek jeden na jeden. Ruda dzielnie im kibicowała, a oni świetnie się bawili. Przewrót w powietrzu, tricki, szybkość i wysokość. Obydwoje to uwielbiali. Diabeł jak zawsze rzucił okiem w stronę swojej dziewczyny, a ona uśmiechnęła się szeroko. Draco też kogoś szukał.
- Co Smoku? Nie ma jej tutaj przecież. Draco! Skup się! - krzyknął Zabini. 
- Ale kogo nie ma? Nie bądź idiotą, błagam. Lepiej podlizuj się temu swojemu Rudzielcowi, bo jeszcze gotowa Cię rzucić hahahaha jak nadal będę z Tobą wygrywał. Hmmm może zainteresuje się mną, kto wie kto wie.. - nagle Draco zerwał się i popędził a tuż za nim diabeł wściekły na swojego przyjaciela. Ginny nigdy go nie zostawi. On na to nie pozwoli. 
- ONA-JEST-MOJA! - przekrzykiwał wiatr Diabeł - I-NIGDY-MNIE-NIE-ZOSTAWI - już udało mu się przejąc kafel od świetnie bawiącego się Smoka - JA-JĄ-KOCHAM! -krzyknął i rzucił Draconowi ostatniego gola, co przesądziło o wygranej Zabiniego.
- Ohohoho widzę, że Ci zależy - przyjacielsko szturchnął kumpla Blondyn, ale w taki sposób, że ten o mało nie spadł z miotły.
- Zawsze Twoje musi być na wierzchu, co? - roześmiał się Zabini, gdy już udało mu się opanować miotłę - nawet gdybyś mnie zrzucił. Ona i tak mnie nie zostawi. PRAWDA MAŁA? - krzyknął do Gin.
- PRAWDA! ALE NIE MÓW DO MNIE MAŁA BO POPAMIĘTASZ! -  od groziła się Ruda, jednak po chwili wybuchła perlistym śmiechem. Jejku. Oni byli rewelacyjni. żałuje, że poznała ich tak blisko dopiero teraz. Tak bardzo żałuje, że uważała ich za wrogów. Tak naprawdę to było dwóch rewelacyjnych i bardzo przystojnych chłopców, a na dodatek jeden był jej. Uśmiechnęła się szeroko. Kochała tego szaleńca. Jaki nikogo innego na świecie. 
- Draco! - krzyknęła, gdy chłopcy już zeskoczyli z mioteł i udali się w stronę szatni - nie wiesz gdzie jest Hermiona?
- Nie - krótko odpowiedział i zniknął w drzwiach.
Boże co za uparty człowiek! Pomyślała Ruda. Już od dawna przypatrywała się tej dwójce. I zostawiła ich na balu samych. Dlaczego oni nie potrafili się dogadać? Niby byli tak blisko a tak na prawdę tak daleko. Dzieliła ich łazienka. A łączył pokój wspólny. I to wszystko co potrafiła o tym powiedzieć. Mogli by się pozbierać do kupy po tej wojnie. Hermiona bardzo cierpiała. Dracon także był jeszcze bardziej zamknięty w sobie. Wiedziała. Blaise się wypaplał. Była ciekawa czy nie potrafiliby na siebie wpłynąć. Może? Kto to wie. Ona ich popychać do siebie nie będzie. Znajdą wspólny język. Kiedyś.

Dochodziła 22 gdy Draco powoli i niezbyt pewnym krokiem wracał do swojego dormitorium po imprezie w pokoju wspólnym ślizgonów. Mimo, że już tam nie mieszkał nadal był tam panem. Wypił parę butelek ognistych z chłopakami i wypalił spokojnie paczkę szlugów, jak nie dwie. Alkohol nadal na niego tak działał. Wiedział co robi, pamiętał wszystko ale tego nie kontrolował. Jednak nadal szedł arystokratycznie i tylko uważny zauważyłby, że delikatnie się chwieje. Trafił do sypialni. Wszedł do łazienki i poczuł cytrynowy zapach. No tak. Harmiona już dawno tu była. Teraz siedzi i się uczy. Na Merlina! Co za dziewczyna. On nie miał totalnie odrobionych żadnych lekcji, jego pregaminy walały się po biurku. No i co. Kto bogatemu zabroni? Nikt. Póki Hogwart dostaje dotacje on jest bezpieczny. I tak to wszystko potrafi. Ale po co ma się starać? Jest najlepszy i tyle. Alkohol trochę przyćmił jego zmysły więc  wykąpał się w troszkę za gorącej wodzie. Jego ciało zrobiło się rumiane. Fuj. Nie lubił takiego siebie. Blady był idealny. Przebrał się szybko w czarne spodnie od piżamy i runął do łóżka. Zasnął.

Koło drugiej w nocy Hermiona usłyszała niesamowite krzyki. Dracon znów zapomniał rzucić zaklęcia wyciszającego na pokój. Znów wrócił pijany. Znała już to. Nie raz tak było. Zalany zapominał rzucać zaklęcia, zarówno te wyciszające jak zamykające drzwi on sypialni. Czekała. Zazwyczaj krzyki ucichały po 30 min. Tym razem tak nie było. Minęła godzina, Hermiona nie spała a on nadal krzyczał przez sen. Do oczu napłynęły jej łzy. Jak on się męczy... Nagle poczuła w sobie taką niesamowitą siłę. Wstała i weszła do łazienki. Wstrzymała oddech i pchnęła drzwi do jego pokoju. Zobaczyła delikatną świeczkę paląca się jasnym płomieniem tuż koło łózka na stoliku i Dracona... Na Merlina... Takiego go jeszcze nie widziała. Wił się w agonii po pościeli co chwilę wykrzykując przeraźliwie brzmiące, aczkolwiek niezrozumiałe słowa. Grymas na jego twarzy przypominał mu ten, który widziała na twarzy Harrego gdy Voldemort wkradał się do jego umysłu. Podbiegła do chłopaka i usiadła na brzegu łóżka.
- Już ciii ciii Draco, już dobrze, obudź się - delikatnie dotykała go po rozpalonym policzku - Draco - szepnęła mu do ucha. ślizgon na początku nie reagował i nadal krzyczał, ale później uspokoił się i delikatnie otworzył oczy. Zobaczył ją. Uświadomił sobie, ze przerażenie w jej oczach musiało oznaczać, że krzyczał. Głośno. Nie rzucił zaklęcia. Znowu wrócił pijany.
- Prze.... przepraszam...- wyszeptał zmęczonym głosem - nie chciałem Cię budzić.. - nie miał sił udawać. Nie miał sił zbagatelizować sprawy. Te sny dzisiaj go przerosły. Dracon się bał.
- Ciii nic nie szkodzi. Już sobie idę - Hermiona powoli zaczęła wstawać z łózka. 
- Nie, proszę.. - znów wyszeptał z zamkniętymi oczami - czy... czy mogłabyś dzisiaj zostać ze mną? - skulił się mocniej wystraszony - jak zostanę sam znów tak będzie...
Hermionę sparaliżowało. Wiedziała, że chłopak jest fizycznie wykończony. Nie dziwiła mu się. Harry też budził się zlany potem. Ale prosił ją żeby została. Dlaczego? Zagadka. Ten Blondyn nie przestanie jej zadziwiać już nigdy. Położyła się na brzegu łóżka, a on natychmiast wtulił się w jej brzuch i uspokajał oddech. Ona delikatnie głaskała go po włosach.
- Dobrze, zostanę - nie odpowiedział nic na jej słowa. Zasnął. Pilnowała go przez chwilę, lecz po godzinie sen przyszedł także do niej.  

18 komentarzy:

  1. Taka miłą niespodzianka: nowy rozdział :) I to jaki fajny! Uwielbiam motyw z tymi snami Draco!

    OdpowiedzUsuń
  2. PIEKNIE! PISZ WIĘCEJ!

    OdpowiedzUsuń
  3. chcemy więcej!

    OdpowiedzUsuń
  4. GENIALNIE PISZESZ <3

    OdpowiedzUsuń
  5. masz talent :)

    OdpowiedzUsuń
  6. genialne! czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  7. czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  8. http://stowarzyszenie-hp.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam na dalszy ciąg, opowiadanie jest fantastyczne !!!! Kama

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie moge się doczekać nastepnego rozdziału, czekam <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeju, nie spodziewałam się noweego rozdziału tak szybko :)
    Jest cudowny.
    Koszmary Draco i jego prośba do Hermiony.. Pięknie.
    Czekam na kolejny rozdział.

    M.

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdział. Czekam z niecierpliwością na kolejny :D
    Życzę weny :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Przeczytałam tylko ten jeden rozdział i myślę, że z tego miejsca mogłabyś zrobić coś naprawdę niesamowitego, czuć u ciebie poziom. Masz typowo pisarsko złożone zdania i (dzięki Bogu) nie masz problemów z interpunkcją, ortografią, odmianą wyrazów i składnią. Wielu opowiadaniom daleko jest do twojego poziomu, dlatego sądzę, że powinnaś to kontynuować i pokazać ząbki! :) Powodzenia
    Kikyo

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapraszam na http://kolo-fortuny.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń